Losar – początek roku Wodnego Tygrysa

Gdybyście chcieli obchodzić tybetański Nowy Rok mniej więcej zgodnie z tradycją, dajemy Wam kilka wskazówek:

KIEDY
Przede wszystkim warto wiedzieć, że Losar, tybetański księżycowy nowy rok, nie jest dokładnie tym samym, co księżycowy chiński Nowy Rok. Czasem daty tych świąt się pokrywają, a czasem różnią się o jeden dzień albo – tak jak w tym roku – o cały miesiąc. W tym roku Losar wypada 3 marca – tego dnia zacznie się nowy 2149 rok, rok Wodnego Tygrysa. 

Grafika: Tashi Mannox, tashimannox.com

Tybetańczycy zaczynają świąteczne przygotowania 29. dnia dwunastego miesiąca w tybetańskim kalendarzu, czyli dwa dni przed Losarem. Ten dwudniowy okres nazywa się gutor i stanowi domknięcie starego roku i pożegnanie tego, co nie było w nim dobre – dopiero potem można przywitać nowy, pomyślny rok.

PIERWSZY DZIEŃ GUTOR
Nazywany jest nji-szu-gu, poświęca się go na wielkie porządki – sprząta się szczególnie dokładnie kuchnię, uważaną za najważniejsze pomieszczenie – a potem przygotowuje tradycyjną zupę guthuk – jada się ją tylko tego dnia. Przyrządza się ją z dziewięciu różnych składników – jeśli macie ochotę spróbować, przepis jest tutaj. Zgodnie ze zwyczajem każda osoba dostaje w swojej porcji dużą kulistą kluskę, która ma w środku malutki przedmiot, symbolizujący noworoczne przesłanie (np. kawałek wełny oznacza, że dana osoba jest dobra i życzliwa, ale kawałek węgla mówi „masz mroczne serce”). 

źródło: yowangdu.com

Zaraz potem odprawiana jest ceremonia nazywana wypędzaniem chorób i złych duchów. Trzeba się do niej wcześniej przygotować, to znaczy ktoś musi ulepić lue (figurkę mężczyzny z ciasta zrobionego z tsampy i wody, którą ustawia się na niezbyt cennym talerzu lub półmisku, którego nie będzie szkoda wyrzucić) oraz drilue (kulki wielkości piłeczki pingpongowej z tego samego ciasta, po jednej dla każdego domownika). Po zjedzeniu zupy (trzeba zostawić na talerzu odrobinę), każdy dostaje kulkę z ciasta, odciska na niej swoją dłoń, a następnie przesuwa nią nad chorymi albo bolącymi miejscami (można ich też dotykać) z intencją usunięcia choroby. Mówi się przy tym: „Jeden rok ma 12 miesięcy i 360 dni. Wszystkie choroby i przeciwności idźcie precz!”. Potem kulki oraz resztki zupy ze wszystkich talerzy trafiają do półmiska, w którym stoi lue. Następnie domownicy rozpalają małą pochodnię ze słomy i obchodzą z nią cały dom, modląc się albo pokrzykując do wszystkich duchów „Tonszo ma!”, co oznacza „Wychodźcie!”. I na koniec ktoś wynosi pochodnię oraz talerz z lue i drilue na najbliższe rozstaje, tak by złe duchy nie mogły znaleźć drogi powrotnej do domu. Z reguły pali się tam już ognisko, do którego wszyscy sąsiedzi wrzucają swoje lue i drilue. 

DRUGI DZIEŃ GUTOR
Tego dnia wymienia się charakterystyczne zasłony wiszące na oknach i drzwiach w tybetańskich domach (wymienia, to znaczy zdejmuje stare i zawiesza nowe). Myje się także domowy ołtarz, czasem bieli mur otaczający podwórze, a także rysuje symbole pomyślności na głównej ścianie w kuchni i na ziemi przed wejściem.

Jeśli chcielibyście udekorować domowy ołtarz w sposób zbliżony do tybetańskiej tradycji, oto kilka dość ogólnych wskazówek, bo nie ma czegoś takiego jak „właściwy” ołtarz losarowy. 

Najważniejsza jest intencja – losarowy ołtarz ma wyrażać szczere pragnienie pielęgnowania szczodrości oraz prośbę o błogosławieństwo na nadchodzący rok.

Posążek Buddy Śakjamuniego – jeśli nie macie posążka, wystarczy zdjęcie albo tanka. Na ołtarzu mogą się też znaleźć wizerunki innych bóstw buddyjskich, np. Tary.

Buddyjski tekst – symbolizujący mowę Buddy. Tekst może być napisany po tybetańsku, w sanskrycie albo w Waszym ojczystym języku.

Stupa – jako symbol umysłu Buddy (wystarczy zdjęcie).

Te trzy elementy (posążek, tekst i stupa) tworzą duchowe serce ołtarza i powinny się znaleźć na środku.

Poza tym na ołtarzu często się stawia:

– zdjęcia duchowych nauczycieli (u Tybetańczyków będzie to zawsze Dalajlama);

– tankę przedstawiającą Buddę albo jakieś bóstwo buddyjskie;

– siedem miseczek ofiarnych wypełnionych wodą (niektórzy ustawiają też zestawy wypełnione ryżem albo innymi pokarmami)

– lampki maślane albo świeczki.

I wreszcie przedmioty kojarzące się z obfitością i pomyślnością, które będą nam przypominać o pielęgnowaniu cnoty szczodrości:

czemar bo, czyli ozdobne pudełko przedzielone na pół (wystarczy też ładna miseczka). Jedną połowę wypełnia czemar, czyli tsampa (mąka z prażonego jęczmienia) ulepiona z masłem i cukrem, a drugą prażony jęczmień albo prażona pszenica (ziarna są po lewej stronie);

– rzeźby z masła – są to przepiękne, kolorowe rzeźby z masła, których raczej nie da się zrobić w domu (zazwyczaj wykonują je mnisi i mniszki w klasztorach). Czasem ustawia się na ołtarzach podobne do rzeźb ozdoby z malowanego drewna;

luggo, czyli głowa owcy, oczywiście wykonana z masła, z gliny, fajansu czy porcelany. Dla plemion pasterskich był to symbol zdrowia i pomyślności, i taki przekaz niesie, stojąc na ołtarzu;

– kwiaty;

– napoje i pokarmy, symbolizujące pomyślność i obfitość. Wśród nich najbardziej tradycyjne i popularne są ciasteczka kapsa – mają rozmaite kształty i są smażone w głębokim tłuszczu. Ciekawostka: jedne z nich wyglądają tak samo jak nasze faworki, oto przepis.

Poza tym Tybetańczycy układają na ołtarzu suszone łodygi gryki albo pszenicy, świeżo wyrośnięte, zielone pędy pszenicy albo innego zboża, kadzidła oraz khata, biały szal.

Nie trzeba mieć tych wszystkich przedmiotów, nie chodzi o to, by były drogie czy okazałe, najważniejsze jest praktykowanie szczodrości. Jak mówią nauczyciele: „Ofiaruj pokarm na ołtarzu z intencją, by wszystkie istoty były wolne od głodu, ofiaruj wodę z intencją, by wszystkie istoty były wolne od pragnienia. Wyobraź sobie, że bóstwa przyjmują twoją ofiarę, że sprawia im ona przyjemność. Wyobraź sobie, że dzięki twoim ofiarom wszystkie istoty są oczyszczane z negatywności i że ujawnia się prawdziwa natura rzeczywistości.”  

LOSAR, CZYLI NOWY ROK 
Tybetańczycy świętują ten dzień w domu, w gronie najbliższych. Odwiedzają się jedynie rodziny mieszkające na tym samym podwórzu, żeby złożyć sobie noworoczne życzenia.

Tego dnia pan domu wstaje jeszcze przed świtem, o trzeciej rano, żeby przynieść czupu, czyli „pierwszą wodę tego roku”. Taka woda ma zapewnić ochronę przed nieszczęściami. Ustawia się ją później przed ołtarzem, zapala kadzidło i świecę, modląc się o pokój w Nowym Roku. Pani domu przygotowuje w tym czasie czankol, czyli słodkawą zupę z jęczmiennego piwa, tsampy, suszonego sera, masła, ciasteczek kapsa i cukru. I jeszcze przed godziną czwartą podaje tę zupę wszystkim domownikom do łóżka. A przed wschodem słońca je się droma dresil, czyli słodki ryż. Przepis na droma dresil jest tutaj. Przed południem cała rodzina ubrana w świąteczne stroje składa ofiarę z czemaru z pudełka na ołtarzu. Bierze się odrobinę czemaru między kciuk i palec wskazujący i wyrzuca wysoko w górę. Ten gest powtarza się trzy razy, a na koniec wkłada tsampę do ust. Tak naprawdę ten dzień polega na ucztowaniu z rodziną (podobnie jak dwa następne dni). I znów ciekawostka: jedną z potraw podawanych w drugi dzień Nowego Roku są momo, czyli tybetańskie pierożki – wyglądają jak te, które lepimy u siebie w domach. Zobaczcie sami. 

search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close